Przyłącze kanalizacji...
... troche nas nie było więc troche zaległości...
Zebraliśmy się silną brygadą i zrobiliśmy przyłącze kanalizacji. Do najbliższej studzienki i zarazem ostatniej w okolicy wyszło 46 metrów. Wszystko rurami z wydłużonym kielichem (szkody górnicze) i do tego kineta rewizyjna. Przy tworzeniu spadków miała pomagać szlaufwaga i poziomica z libelką na 1,5% ale przy takiej odległości wygrał niwelator ( najwygodniej) ...
...orzy wylocie z budynku zrobiliśmy lekką kaskade...
...ceny kinet to jakieś nieporozumienie ( polecam zmiane z 425 na 400 bo jest fest różnica w cenie a w rozmiarze prawie żadna )...
...rura do rury i coś z tego powstaje ( tutaj też taniej jest kupić więcej rur 3 metrowych niż mniej 6 metrowych ) ...
...nad pomiarami czuwała cały czas geodetka z sąsiedniej wsi ;)
...i efekt końcowy - jest przyłącze :D
Najciekawsze byłu przekuwanie sie przez betonowy krąg do studzienki w drodze ( od środka ) ...ale sie udało wyjść cało więc mamy przyłącze kanalizacji...
Pozdrawiamy...